Julian Tuwim
/ Ogrody szpitalne
Uchwyć tę dziwną chwilę, tę niewysłowioną,
Co zwykle po południu schodzi na ulicę
W dni świąteczne – i żale cię drżące owioną,
I poczujesz niezmierną w swym sercu tęsknicę.
Zobaczysz nudę ludzi i ulic zwątpienie,
Niepokój zbytniej ciszy, żal słów pożegnalnych,
I zbudzi się w twej duszy łagodne znużenie:
Ewangeliczny smętek ogrodów szpitalnych.
Dzwoni gdzieś jednostajny, monotonny dzwonek,
Na drzewach nagich – gniazda samotnych jaskółek,
Wdowie smutki, apatia, sieroty z ochronek,
Ktoś nieładny w żałobie i starców przytułek…
Uchwyć tę dziwną chwilę… Ludzie siedzą w domu,
Ulice, suche, czyste… Gdzieś śpiew niewesoły…
I taki smęt poczujesz, nie znany nikomu,
Jak uczeń, co ostatni wychodzi ze szkoły.